Przełom lata i jesieni oznacza kres sezonu rójek, jednak część gatunków mrówek nadal można łapać! To jednak raczej nie okazja dla tych, co zainteresowali się myrmekologią dzięki tegorocznej rójce Lasius niger lub flavus.
Solenopsis fugax zakładają swoje gniazda na sposób klasztorny, ale warto podać im poczwarki bądź zahibernować już w październiku 🙂 .
Myrmica praktykują natomiast sposób półklasztorny, czyli wychodzą po pokarm. Pierwsze potomstwo pojawia się dopiero wiosną, po hibernacji, ale tą należy przeprowadzić minimum miesiąc po złapaniu królowej w środku września :).
Wiele osób chwali się, że ma teraz Solenopsis fugax, że kupi ich poczwarki, że znalazło je wtedy i wtedy. Posiadanie tego gatunku stało się wręcz „modne”, ale należy mieć na uwadze:
*wielkość – przecisną się przez każdą szczelinę,
*ubarwienie – jasne, przez co łatwo jest je przeoczyć,
*i znowu wielkość – formikarium (i to takie dosyć małe) powinno być stosowane, gdy mrówek jest minimum 1000!
Znowu Myrmica często są odławiane. Jest to ciekawe, ale moim zdaniem wcale nie jest aż tak ciężko wyhodować kolonię. Oczywiście zajmuje to zazwyczaj kilka lat, ale przecież można łączyć królowe 🙂 . Być może za rok stworzę taką kolonię, o ile znajdę aż tyle królowych 🙂 .
Wiem, że napisałem już o tym post, ale przecież każdy i tak może zgłosić swoją rójkę S. fugax i M. sp. 🙂 .