W tym roku święta Bożego Narodzenia MyrmeLuna spędziła w Dubaju, w którym – jak mogłoby się wydawać (i słusznie) – kontakt z przyrodą prawie nie istnieje. Mrówki jednak są w stanie przeżyć nawet w najsuchszych zakątkach świata!
Oprócz mrówek z hodowli, MyrmeLuna zaobserwowała tam tylko jeden gatunek mrówek: Tetramorium immigrans. Prawdopodobnie wszystkie owady, którym bliżej się przyglądała były niemal identyczne! Niestety nie udało jej się zrobić żadnej udanej fotografii.
Gatunek mrówek jest nieco podobny do Tetramorium caespitum, jednak istnieje kilka istotnych różnic (także oprócz zakresu występowania).
Ich wielkość wynosi około 3-4 cm, natomiast Tetramorium caespitum mają tylko od 2 do 3. U T. immigrans występuje także drobny podział na podkasty. Nie różnią się one zbytnio wielkością, jednak piastunki są tylko w gnieździe, sprzątaczki i budowniczowie występują jedynie nieco ponad oraz pod powierzchnią ziemi, a zbieraczki odbywają niezwykle dalekie wędrówki!
„Pavement ants” (bo to zazwyczaj pod tą nazwą znaleźć możemy ich zdjęcia) są także bardziej ruchliwe, jednak MyrmeLuna nie spotkała się z żadnym przypadkiem użądlenia.
MyrmeLuna kolejny raz po powrocie z wyjazdu zastała swoje hodowle oraz rośliny w wyśmienitym stanie i planuje stworzyć niedługo poradnik dla hodowców Messor barbarus, gdyż ma ona podejrzenia, że to właśnie za ten gatunek zabierają się najczęściej niedoświadczeni hodowcy… 🙂