Zastanawiałeś się może kiedyś, czy to, co piszą zainteresowani mrówkami rzeczywiście się sprawdza? Ja również co do wielu faktów mam wątpliwości, jednak postanowię je rozwiać w tym artykule.
Pierwszą zauważoną przeze mnie, dość wątpliwą informacją na temat hodowli mrówek jest to, że korek po całkowitym pokryciu się pleśnią przestaje pleśnieć. Rzeczywiście jest to prawda – pleśń zjada to, co ma zjeść, a później już się nie pojawia. Należy się jednak zastanowić, czy naprawdę warto walczyć z tym śmiercionośnym grzybem w ten sposób. Samo zalanie korka wodą i czekanie na pojawienie się białej powłoki może zająć bardzo dużo czasu. Pleśń ta będzie na korku przez dość długi czas, a później nie zejdzie od razu – musi minąć mnóstwo miesięcy. Poza tym nie wiadomo, w jakim stanie formikarium będzie po przejściu tego procesu…
Należy również zwrócić uwagę na to, że coraz więcej osób zdecyduje się na zakup kolonii mrówek i wybiera formikarium korkowe. Jeżeli okazałoby się, że wszystko zaczyna nagle pleśnieć, to szansa na przeżycie byłaby bardzo mała. Warto więc wziąć pod uwagę to, że jakość materiału, jakim jest korek, mocno wzrosła i nie należy przejmować się odrobiną pleśni.
Czy warto więc stosować metodę zalania wodą gniazda w celu pojawieniu się pleśni i późniejszego jej zniknięcia, przed wpuszczeniem mrówek? ZDECYDOWANIE NIE!!!
Czy z kolei prawdą jest to, że wpuszczenie mrówek do zbyt dużego gniazda może okazać się dla Twoich podopiecznych niebezpieczne? Niestety muszę Cię tu rozczarować, bo rzeczywiście jest. Istnieje jednak jedno formikarium, do którego możesz spokojnie wpuścić małą kolonię Messor barbarus. Jest to formikarium typu „T” (skrót od angielskiego „tower” – wieża) (LINK).
Czy jest to więc prawda, że mrówek nie należy wpuszczać do zbyt dużego formikarium? JAK NAJBARDZIEJ!!!