Mrówki są niestety często uważane za szkodniki, jednak nie sposób zaprzeczyć ich uciążliwości w pewnych sytuacjach – zapadające się chodniki, żądlenie/gryzienie alergików, hodowla mszyc wysysających z roślin ważne substancje, podgryzanie korzeni czy wchodzenie do domów.
Nie tworzę tego wpisu, aby Czytelnicy zaczynali „walczyć” z mrówkami. W Internecie istnieje już dużo źródeł, które reklamują kilka „najlepszych” środków chemicznych do zabijania owadów. Jeśli ktoś jest zmuszony do pozbycia się mrówek, zachęcam do wyboru sposobów bardziej humanitarnych, opisywanych również na wielu stronach internetowych.
Myślę, że przed podjęciem jakichkolwiek środków, warto jednak przyjrzeć się roli, jaką mrówki odgrywają. Wszystkie te postrzegana przez nas za negatywne działania mają jakiś cel, opowiem więc krótko o tym, dlaczego się tak dzieje.
Mszyce to nie tylko problem występujący na liściach. Niektóre kolonie trzymają także swoje podopieczne na korzeniach naszych roślin. Oprócz nieciekawego wyglądu tych malutkich stworzeń, wysysają one soki roślinne i zamieniają je w słodką (przez co kuszącą mrówki) spadź. Ktoś także mógłby pomyśleć, że mrówki zjadają właśnie mszyce, jednak ich głównym konsumentem są biedronki. Ich większe opiekunki po napotkaniu w ich pobliżu „szkodnika”, zaczynają go atakować i oczywiście zabijać. Niestety także mszyce chronione są również przed deszczami – mrówki przenoszą je na spodnią część liścia.
Mrówki kopią korytarze podziemne, przez co zapadają się nam chodniki, a także tony piasku lądują na powierzchni. Dzieje się to jednak tylko wiosną i latem, bowiem tylko wtedy pojawiają się większe mrówki – przyszłe królowe i samce. Wiele osób nie ma nawet pojęcia o tym, że skrzydlate mrówki to te, które głównie przyczyniają się do powiększania się ilości tych zwierząt. Tylko królowe składają jaja, ale to samce je zaplemniają.
Mrówki lubią wygrzewać swoje poczwarki pod powierzchnią kostki, która prawie zawsze w dzień jest ciepła (nagrzewa ją słońce).
Jeśli mieszkasz w bloku, możesz próbować przenieść mrówki na balkon, sypiąc sporą ilość cukru właśnie pod drzwi. Jeżeli masz faraonki, niestety będzie Ci ciężko. Cały blok musiałby zacząć pachnieć cytryną, miętą i cynamonem, a to i tak pewnie by nie pomogło. MyrmeLuna natrafiła raz w hotelu faraonki i specjalnie je to nie przeszkadzało, gdyż zamieszkiwały głównie umywalkę i lustro. Ten gatunek będzie produkował więcej robotnic niż Ty zdążysz ich powycierać lub zalać… Tutaj chyba pozostaje już niestety tylko chemia.
W domu staraj się jednak trzymać jedzenie w szczelnych szafkach, dokręcać słoiki, przemywać stół po obiedzie, ścierać podłogę, jeśli coś słodkiego się na niej rozlało, sklejać ściany silikonem, aby mrówki szybko nie weszły z ogrodu przez ścianę, zamykać drzwi, likwidować muchy i inne insekty, które mogą posłużyć mrówkom jako zdobycz, zakrywać szklanki, jeśli coś w nich jest, nie trzymać papierków od czekoladek na stole, wymieniać często worki na śmieci, wyrzucać śmieci, kłaść owoce i warzywa do lodówki, rozlewać spirytus na blatach, sadzić bazylię, majeranek, cynamon, tymianek, miętę i lawendę, nie rozsypywać cukru (np. przy słodzeniu herbaty lub dosypywania do ciast i innych wypieków), nie pozostawiać talerzy na stole i utrzymywać porządek.
Mrówki zabijają jednak wiele szkodników, więc pozbywając się ich, mogą zamieszkać u Ciebie mole lub pluskwy bądź jeszcze coś innego, także gorszego niż mrówki 🙂 …