Pasożyty – czy jest się czego bać?

Często na różnych forach o mrówkach mam okazję dowiedzieć się o fascynujących historiach niektórych hodowców. Niekiedy zachowania ich podopiecznych bywają naprawdę interesujące, lecz często pojawia się diagnoza: „Pasożyty”.

Myślę, że udzielanie takiej odpowiedzi jest wręcz niewskazane. Niektóre sytuacje wydają się wyjątkowo błahe, a nawet dość doświadczeni hodowcy piszą, że to najprawdopodobniej jakieś pasożyty. Powinniśmy się więc zastanowić, w jaki sposób udzielający odpowiedzi orientuje się, że kolonia mogła zostać zaatakowana przez takich intruzów.

Przede wszystkim na forach nie spotkamy najlepszych mrówczych „uzdrowicieli”. Możemy porównać ich do innych osób udzielających nam porad. Wyobraź sobie, że boli Cię ucho. Nie wiesz w zasadzie, co z tym zrobić. Żaden z Twoich znajomych nie miał takiego problemu. Myślę, że sięgniesz wtedy po poradę w internecie. Jeśli takiej nie znajdziesz (chociażby dlatego, że okaże się, że powinieneś udać się do lekarza, a przecież objawy nie są tak uciążliwe), zwykle szukasz odpowiedzi na różnego rodzaju forach – być może ktoś miał podobny problem… Do porad tych osób musimi podejść z dystansem, gdyż nie wiemy, czy ta osoba rzeczywiście pisze to, by Ci pomóc… Jednak czy na mrówczych forach jest inaczej?

Zdjęcie niezwiązane z treścią artykułu – wzbogacające wpis

W zasadzie jest jeszcze gorzej, gdyż osób aktywnych na takich stronach internetowych jest mało i istnieje mała szansa, że im również przydarzyły się takie same problemy. Czy osoba, która nie jest odpowiednio uczona i nie była nigdy w podobnej sytuacji, może udzielać Ci wskazówek? Myślę, że jest ona w stanie wyłącznie powiedzieć Ci, co ona zrobiłaby, gdyby to jej kolonia miałabyb taki problem.

Wyobraź sobie więc, że idziesz do lekarza. Jest to osba wiele wiedząca, zwykle z niemałym doświadczeniem – możesz jej zaufać. Jest to specjalista, natomiast człowiek, który od dłuższego czasu obserwuje chorych, ale nie jest profesjonalistą, powinien powstrzymać się od stawiania diagnozy, chyba, że kiedyś już się z takim przypadkiem spotkał.

Z tego względu musisz wiedzieć, że zdecydowana część wpisów na mrówczych forach internetowych to po prostu domysły innych. Bardzo duża część tych porad złej jakości. Odważę się również zaryzykować stwierdzenie, że wielu udzielających się „pomocników” unika pisania słów takich jak: „chyba”, „myślę, że”, „moim zdaniem”, „być może”… Wpłynęłyby one negatywnie na ich wizerunek i mogłyby spowodować niepewność czytelnika co do prawdziwości takich stwierdzeń.

Zdjęcie niezwiązane z treścią artykułu – wzbogacające wpis

Łatwo jest więc powiedzieć: „Twoja kolonia najpewniej zaatakowana została przez pasożyty. Podejmij jak najszybciej działania zapobiegające się szerzeniu zarazy!”. Jako osoba zajmująca się mrówkami od pewnego czasu, pragnę poinformować Cię, że ataki pasożytów zdarzają się bardzo rzadko i nie podejmuj bezsensownych działań. Istnieje o wiele większe prawdopodobieństwo, że mrówka skręciła nogę, niż że dopadli ją intruzi.

Uwaga! Jedynym pasożytem, którego częste występowanie muszę stwierdzić, jest insekt zjadający drewno, ale również pokarm dla mrówek (w szczególności ziarna Messorów). Co ciekawe żyje on w symbiozie z mrówkami, co po prostu oznacza, że nie jest on szkodliwy dla Twoich mrówek. Robaki te są białe i małe (około 0,5-1,5 mm długości). Nie sposób ich „wytępić”, jednak w zasadzie nie ma to sensu, gdyż w niczym kolonii nie przeszkadzają 😀 .

Nie traktuj więc poważnie porad o pasożytach, a w razie niepokojących sytuacji najlepiej napisz do mnie za pomocą formularza kontaktowego 🙂 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *